Hailey uwielbiała siedzieć na
niewielkiej drewnianej ławeczce w parku, nie daleko jej mieszkania,
wspominając jak to wszystko się zaczęło. Nie znając jeszcze
Luke'a, jej życie było zupełnie inne. Chodziła do szkoły – jak
każda nastolatka. Spotykała się z przyjaciółmi, wychodziła na
miasto, imprezy. Dziewczyna jednak przekraczała czasem wszelkie granice.
Piła zbyt duże ilości alkoholu, paliła to i owo, spotykała się
z niewłaściwym towarzystwem. Bywały dni, kiedy nie wiedziała nawet gdzie była przez całą dobę. Jej 'przyjaciele' chcieli się jedynie dobrze bawić. Nikogo nie przejmowały uczucia Hailey. Dziewczyna pogubiła się w życiu, zeszła na złą drogę. Popadła w spore problemy, jednak
udało jej się wyjść z tego bagna. Odcięła się od
nieodpowiednich znajomych i starała się rozpocząć nowe, lepsze
życie. Nie jest to jednak tak proste, jak się wydaje. Dziewczyna
musiała przejść walkę sama ze sobą, by móc w końcu stanąć na
własne nogi. Na szczęście, w całym tym 'procesie zdrowienia'
znalazła osobę, która była przy niej, pomagała jej. Pierwsze
spotkanie z jej drugą połówką było całkowicie nie spodziewane i
nie planowane. Tak to już bywa, że miłość spada na nas w pewnym
momencie i nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć.
~
Ciemnowłosa
dziewczyna była z klasą na wycieczce w Kalifonii. Początkowo podróż
nie miała być niczym specjalnym. Oczywiście, Kalifornia brzmi
wspaniałe na tle deszczowego Londynu, jednak dla Hailey była to
kolejna udręka z nieznośną klasą. Było już dosyć ciemno, jednak niewielka grupka postanowiła wybrać się na plażę. Opiekun klasy był na tyle w porządku, ze pozwolił młodzieży na tę wyprawę. Wszyscy mozemy się domyślić, jak to wszystko się potoczyło. Co robią nastolatkowie bez opieki ? Szaleństwo do samego rana. Bar przy plaży tylko umilał młodzieży zabawę. Hailey nie mogła do nich dołączyć. Nie po tych codziennych walkach, które staczała, by nie sięgnąć po alkohol. Dziewczyna odeszła na bok i usiadła na piasku. Wpatrując się w
zachodzące słońce, rozmyślała, co zrobiła ze swoim życiem. Jak
udało jej się w przeciągu zaledwie szesnastu lat zrobić tyle
złego. Ciemnowłosa nie widziała w tamtym momencie przyszłości
dla swojego życia. Miała wrażenie, że wszystko co dobre, jest już
za nią. Jej rozmyślenia pochłonęły ją doszczętnie. Nawet nie
spostrzegła, kiedy wysoki brunet usiadł obok niej. Z
zainteresowaniem spoglądał na dziewczynę. Wydała mu się jakaś
inna. Nie była tak pospolita, jak każda. Wiedział, że ma ona w
sobie coś niezwykłego. Coś, o co warto powalczyć. Siedzieli w
milczeniu już przez dłuższy czas. Dziewczyna wciąż nie zauważała
przystojnego chłopaka, który również przyglądał się
zachodzącemu słońcu. Mężczyzna w końcu się przełamał i
wyszeptał : „Wspaniałe, co ?” Dziewczyna początkowo się
wzdrygnęła, gdy usłyszała męski głos obok siebie. Odwróciła
swoją głowę w jego kierunku i jej serce się uspokoiło. Gdy
ujrzała głębokie, brązowe spojówki mężczyzny, jej wszystkie
zmartwienia po prostu zniknęły. „Tak” odpowiedziała tonąc w
jego oczach. Od początku wiedziała, że ten brunet nie był tylko
przypadkowo spotkanym chłopakiem na plaży. Chociaż początkowo Hailey udawała niedostępną, nie potrafiła bronić się przed tak silnym uczuciem. Przed opuszczeniem
słonecznej Kalifornii spotkali się jeszcze kilka razy. Ich relacje
z dnia na dzień się zacieśniały. Wkrótce jednak nadszedł moment
rozstania i oby dwoje myśleli, że to już koniec. Trzeba po protu
zapomnieć. Jednak tak się nie stało. Utrzymywali ze sobą kontakt,
a później przerodziło się to w naprawdę stałe uczucie. Żadne z
nich nie przypuszczało, że zajdzie to tak daleko.
Z początku
chłopak starał się bronić przed urokiem dziewczyny. Uważał, że
ich związek nie jest dobrym rozwiązaniem. Ona była od niego kilka
lat młodsza. Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy, miała zaledwie
szesnaście lat. W gruncie rzeczy to nadal dziecko w porównaniu z
jego dwudziestoletnim doświadczeniem życiowym. Wszyscy jego znajomi
krytykowali ten wybór. Nawet po półtora roku związku para słyszy
negatywne komentarze ze strony przyjaciół. Wciąż uważają, że
Hailey to tylko dziecko i nie nadaje się do stałego związku. W tym
wieku, jedyne co powinno ją interesować to imprezy i spotkania ze
znajomymi. Luke nie słuchał jednak opinii swoich przyjaciół i
postanowił związać się z młodą dziewczyną. Wybór ten okazał
się wyjątkowo trafny. Wbrew przypuszczeniom, parze układało się
bardzo dobrze, a nawet lepiej. Można powiedzieć, że był to
związek idealny. Para wspaniale się dogadywała. Chłopak pomógł
dziewczynie stanąć na nogi. Hailey okazała się dojrzałą i mądrą
dziewczyną. Negatywne komentarze na temat ich związku wkrótce
ucichły. Być może była to tylko cisza przed burzą, jednak
kochankowie nie przejmowali się tym. Żyli własnym życiem. Wkrótce
pojawiła się propozycja przeprowadzki do Luke'a, a wtedy szesnastolatka nie potrzebowała nic innego do szczęścia.
Dziewczynie nie
przeszkadzała różnica wieku , która między nimi istniała. Wręcz
przeciwnie, zawsze wolała starszych facetów. Byli bardziej dojrzali
i samodzielni. Po prostu czuła się przy nich bezpiecznie i
swobodnie.
Luke był wysokim brunetem o brązowych, głębokich
oczach. Tak, to była zdecydowanie jego zaleta. Hailey uwielbiała
jego ciemne spojówki. Uspokajały ją i sprawiała, że czuła takie
malutkie motylki w żołądku. Jej wymarzony chłopak był umięśniony
i naprawdę przystojny. Kiedy miał swój 'trzydniowy zarost'
wyglądał jeszcze bardziej pociągająco. Marzenie.
Hailey natomiast była
drobną i delikatną dziewczyną. Jej ciemne włosy sięgały za
ramiona. Grzywkę zaczesywała na prawy bok. Dziewczyna również
miała brązowe oczy, jednak zdecydowanie jaśniejsze niż Luke. Była
szczupła i dosyć niska. Idealnie mieściła się w objęciach
swojego faceta. Dziewczyna posiadała niesamowity uśmiech. Ciężko
się oprzeć tak słodkiemu widokowi. Hailey
była bardzo pozytywną osobą. Zawsze utrzymywała dobry kontakt z
ludźmi, była charyzmatyczna i wesoła. Jej uśmiech, to coś, co
rzuca wszystkich na kolana, szczególnie Luke'a. Wystarczy tylko, że
zobaczy rozpromienioną twarz swojej dziewczyny, a cały świat może
dla niego nie istnieć. Chłopak uwielbiał uszczęśliwiać Hailey,
choćby po to, by zobaczyć jej idealny uśmiech.
~
Myśląc
o przyszłości, dziewczyna miała nadzieję, że to uczucie nie
zniknie. Wszystkie jej życzenia miały tą samą treść. Chciała
tylko czuć to, co czuję teraz za 50, 60, a nawet 70 lat. Chciała, by to uczucie było wieczne. Chciała spędzić ze swoim kochankiem
resztę życia. Aby zawsze jak co rano czuć jego oddech na swoim
ramieniu. Aby zawsze patrzeć na jego brązowe spojówki. Aby zawsze
całować go na dobranoc. Aby zawsze czuć to przyjemne uczucie w
żołądku na jego widok. To jedyne o czym marzyła.
~ Rozdział I !! Jeżeli zanudziłam was powyższą treścią, na prawdę przepraszam. Zdaję sobie z tego sprawę, ze wprowadzenie postaci może być nużące. Postaram się jednak by kolejne rozdziały były żywe, pełne emocji i dłuższe :) Póki co, miłego czytania ! ;*
PS. Zachęcam do komentowania. Przyjmuję również krytykę :) Czasem dobrze dowiedzieć co robimy źle, by móc poprawić parę rzeczy.
OMG ale się wczytałam. Ciekawi mnie fabułą tego opowiadania i to bardzo. Widać, że byli w sb zakochani. Z miłością się nie da wygrać, a oni i tak chronili się od uczucia do czasu. Ciekawią mnie następne rozdziały :)
OdpowiedzUsuń