sobota, 9 marca 2013

Rozdział I


Hailey uwielbiała siedzieć na niewielkiej drewnianej ławeczce w parku, nie daleko jej mieszkania, wspominając jak to wszystko się zaczęło. Nie znając jeszcze Luke'a, jej życie było zupełnie inne. Chodziła do szkoły – jak każda nastolatka. Spotykała się z przyjaciółmi, wychodziła na miasto, imprezy. Dziewczyna jednak przekraczała czasem wszelkie granice. Piła zbyt duże ilości alkoholu, paliła to i owo, spotykała się z niewłaściwym towarzystwem. Bywały dni, kiedy nie wiedziała nawet gdzie była przez całą dobę. Jej 'przyjaciele' chcieli się jedynie dobrze bawić. Nikogo nie przejmowały uczucia Hailey. Dziewczyna pogubiła się w życiu, zeszła na złą drogę. Popadła w spore problemy, jednak udało jej się wyjść z tego bagna. Odcięła się od nieodpowiednich znajomych i starała się rozpocząć nowe, lepsze życie. Nie jest to jednak tak proste, jak się wydaje. Dziewczyna musiała przejść walkę sama ze sobą, by móc w końcu stanąć na własne nogi. Na szczęście, w całym tym 'procesie zdrowienia' znalazła osobę, która była przy niej, pomagała jej. Pierwsze spotkanie z jej drugą połówką było całkowicie nie spodziewane i nie planowane. Tak to już bywa, że miłość spada na nas w pewnym momencie i nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. 
~
Ciemnowłosa dziewczyna była z klasą na wycieczce w Kalifonii. Początkowo podróż nie miała być niczym specjalnym. Oczywiście, Kalifornia brzmi wspaniałe na tle deszczowego Londynu, jednak dla Hailey była to kolejna udręka z nieznośną klasą. Było już dosyć ciemno, jednak niewielka grupka postanowiła wybrać się na plażę. Opiekun klasy był na tyle w porządku, ze pozwolił młodzieży na tę wyprawę. Wszyscy mozemy się domyślić, jak to wszystko się potoczyło. Co robią nastolatkowie bez opieki ? Szaleństwo do samego rana. Bar przy plaży tylko umilał młodzieży zabawę. Hailey nie mogła do nich dołączyć. Nie po tych codziennych walkach, które staczała, by nie sięgnąć po alkohol. Dziewczyna odeszła na bok i usiadła na piasku. Wpatrując się w zachodzące słońce, rozmyślała, co zrobiła ze swoim życiem. Jak udało jej się w przeciągu zaledwie szesnastu lat zrobić tyle złego. Ciemnowłosa nie widziała w tamtym momencie przyszłości dla swojego życia. Miała wrażenie, że wszystko co dobre, jest już za nią. Jej rozmyślenia pochłonęły ją doszczętnie. Nawet nie spostrzegła, kiedy wysoki brunet usiadł obok niej. Z zainteresowaniem spoglądał na dziewczynę. Wydała mu się jakaś inna. Nie była tak pospolita, jak każda. Wiedział, że ma ona w sobie coś niezwykłego. Coś, o co warto powalczyć. Siedzieli w milczeniu już przez dłuższy czas. Dziewczyna wciąż nie zauważała przystojnego chłopaka, który również przyglądał się zachodzącemu słońcu. Mężczyzna w końcu się przełamał i wyszeptał : „Wspaniałe, co ?” Dziewczyna początkowo się wzdrygnęła, gdy usłyszała męski głos obok siebie. Odwróciła swoją głowę w jego kierunku i jej serce się uspokoiło. Gdy ujrzała głębokie, brązowe spojówki mężczyzny, jej wszystkie zmartwienia po prostu zniknęły. „Tak” odpowiedziała tonąc w jego oczach. Od początku wiedziała, że ten brunet nie był tylko przypadkowo spotkanym chłopakiem na plaży. Chociaż początkowo Hailey udawała niedostępną, nie potrafiła bronić się przed tak silnym uczuciem. Przed opuszczeniem słonecznej Kalifornii spotkali się jeszcze kilka razy. Ich relacje z dnia na dzień się zacieśniały. Wkrótce jednak nadszedł moment rozstania i oby dwoje myśleli, że to już koniec. Trzeba po protu zapomnieć. Jednak tak się nie stało. Utrzymywali ze sobą kontakt, a później przerodziło się to w naprawdę stałe uczucie. Żadne z nich nie przypuszczało, że zajdzie to tak daleko. 

Z początku chłopak starał się bronić przed urokiem dziewczyny. Uważał, że ich związek nie jest dobrym rozwiązaniem. Ona była od niego kilka lat młodsza. Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy, miała zaledwie szesnaście lat. W gruncie rzeczy to nadal dziecko w porównaniu z jego dwudziestoletnim doświadczeniem życiowym. Wszyscy jego znajomi krytykowali ten wybór. Nawet po półtora roku związku para słyszy negatywne komentarze ze strony przyjaciół. Wciąż uważają, że Hailey to tylko dziecko i nie nadaje się do stałego związku. W tym wieku, jedyne co powinno ją interesować to imprezy i spotkania ze znajomymi. Luke nie słuchał jednak opinii swoich przyjaciół i postanowił związać się z młodą dziewczyną. Wybór ten okazał się wyjątkowo trafny. Wbrew przypuszczeniom, parze układało się bardzo dobrze, a nawet lepiej. Można powiedzieć, że był to związek idealny. Para wspaniale się dogadywała. Chłopak pomógł dziewczynie stanąć na nogi. Hailey okazała się dojrzałą i mądrą dziewczyną. Negatywne komentarze na temat ich związku wkrótce ucichły. Być może była to tylko cisza przed burzą, jednak kochankowie nie przejmowali się tym. Żyli własnym życiem. Wkrótce pojawiła się propozycja przeprowadzki do Luke'a, a wtedy szesnastolatka nie potrzebowała nic innego do szczęścia.

Dziewczynie nie przeszkadzała różnica wieku , która między nimi istniała. Wręcz przeciwnie, zawsze wolała starszych facetów. Byli bardziej dojrzali i samodzielni. Po prostu czuła się przy nich bezpiecznie i swobodnie. 
Luke był wysokim brunetem o brązowych, głębokich oczach. Tak, to była zdecydowanie jego zaleta. Hailey uwielbiała jego ciemne spojówki. Uspokajały ją i sprawiała, że czuła takie malutkie motylki w żołądku. Jej wymarzony chłopak był umięśniony i naprawdę przystojny. Kiedy miał swój 'trzydniowy zarost' wyglądał jeszcze bardziej pociągająco. Marzenie.
Hailey natomiast była drobną i delikatną dziewczyną. Jej ciemne włosy sięgały za ramiona. Grzywkę zaczesywała na prawy bok. Dziewczyna również miała brązowe oczy, jednak zdecydowanie jaśniejsze niż Luke. Była szczupła i dosyć niska. Idealnie mieściła się w objęciach swojego faceta. Dziewczyna posiadała niesamowity uśmiech. Ciężko się oprzeć tak słodkiemu widokowi. Hailey była bardzo pozytywną osobą. Zawsze utrzymywała dobry kontakt z ludźmi, była charyzmatyczna i wesoła. Jej uśmiech, to coś, co rzuca wszystkich na kolana, szczególnie Luke'a. Wystarczy tylko, że zobaczy rozpromienioną twarz swojej dziewczyny, a cały świat może dla niego nie istnieć. Chłopak uwielbiał uszczęśliwiać Hailey, choćby po to, by zobaczyć jej idealny uśmiech.
Myśląc o przyszłości, dziewczyna miała nadzieję, że to uczucie nie zniknie. Wszystkie jej życzenia miały tą samą treść. Chciała tylko czuć to, co czuję teraz za 50, 60, a nawet 70 lat. Chciała, by to uczucie było wieczne. Chciała spędzić ze swoim kochankiem resztę życia. Aby zawsze jak co rano czuć jego oddech na swoim ramieniu. Aby zawsze patrzeć na jego brązowe spojówki. Aby zawsze całować go na dobranoc. Aby zawsze czuć to przyjemne uczucie w żołądku na jego widok. To jedyne o czym marzyła.

~ Rozdział I !! Jeżeli zanudziłam was powyższą treścią, na prawdę przepraszam. Zdaję sobie z tego sprawę, ze wprowadzenie postaci może być nużące. Postaram się jednak by kolejne rozdziały były żywe, pełne emocji i dłuższe :) Póki co, miłego czytania ! ;*
PS. Zachęcam do komentowania. Przyjmuję również krytykę :) Czasem dobrze dowiedzieć co robimy źle, by móc poprawić parę rzeczy.

1 komentarz:

  1. OMG ale się wczytałam. Ciekawi mnie fabułą tego opowiadania i to bardzo. Widać, że byli w sb zakochani. Z miłością się nie da wygrać, a oni i tak chronili się od uczucia do czasu. Ciekawią mnie następne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń